Dlaczego NIE warto robić dziecku zdjęć (tak, dobrze czytacie)

21.02.2022
Porady 31 stycznia 2022

Tak jak w tytule. No właśnie, dlaczego nie warto? Dlaczego robienie setek zdjęć każdego miesiąca nie ma najmniejszego sensu? Po co łapać każdą jedną chwilę, która nigdy więcej się nie powtórzy? Po co wyczekiwać z telefonem w ręku, aż nasz maluch się uśmiechnie, albo aż będzie cały usmarowany musem z buraka? Jaki jest sens, skoro te zdjęcia i tak zostaną w telefonie a potem znikną z pierwszą lepszą awarią? Albo zapomnisz o nich, bo zginą w gąszczu tych nieudanych, których nie pokasowałaś z braku czasu.

Jeśli faktycznie najważniejsze momenty z życia Twojego maluszka mają zalegać w smartfonie, to serio, nie ma to po prostu sensu. Z każdym tygodniem będzie tylko trudniej wrócić do tych chwil, na które czatowałaś z aparatem - w końcu aby zrobić jedno dobre ujęcie, trzeba zrobić ze trzydzieści nietrafionych. No a potem wypadałoby te nietrafione jeszcze usunąć, ale to potem, albo jutro, albo wcale.

Zastanówmy się, po co tak właściwie robimy te setki zdjęć naszym dzieciom? Po co tak wystajemy z aparatem niemalże odliczając każdą mikrosekundę, aż maluch zrobi ten jeden właściwy ruch, który my złapiemy na zdjęciu? Pewnie po to, żeby zatrzymać tę chwilę na gorsze dni. Po to aby spojrzeć na to zdjęcie, gdy nie będziesz mieć na nic ochoty na nic innego. Albo gdy przed snem będziesz jeszcze raz chciała sobie przypomnieć jak świetny to był poranek. Tą radością nie da się po prostu nasycić.

Skoro tyle serca wkładasz w to aby złapać ten jeden konkretny moment, może warto poświęcić jeszcze kilka minut, abyś mogła do niego wrócić za rok, dwa lub dziesięć lat? Bo Twoje wspomnienia zasługują na lepszą oprawę niż smartfon, czy laptop.

A trzymanie zdjęć na smartfonie czy laptopie, może się różnie skończyć. I wcale nie mamy tu na myśli, że maluch coś nam rozleje na telefon albo stwierdzi, że ciepły laptop to całkiem wygodne siedzisko. Chociaż w sumie tak też może się zdarzyć. Jednak czasami wystarczy zmiana telefonu, nieudana synchronizacja i nieszczęście gotowe. Zdjęć nie wrócisz, czasu nie cofniesz. A można było zrobić fotoksiążkę i dalej cieszyć się tym zdjęciem jak młodzież siada na nocnik z ulubionym pluszakiem.